I z bożą pomocą bardzo dobrze nam szło...
...jednak wieczorem nasza podróż nieco spowolniła...
...by rano przyspieszyć bardzo szybko...
...dzięki czemu dotarliśmy do celu i zajęliśmy 23.miejsce...
...potem nadszedł czas na zwiedzanie jaskini...
...i miasta...
...by nasz koci przewodnik...
...doprowadził nas w upragnione miejsce...
...później ruszyliśmy dalej w kierunku jedynej w kraju wyspy...
...by rozbić namiot...
...na fantastycznej miejscówce...
...chcieliśmy też przejść wielki wąwóz...
...jednak się nie dało...
...ruszyliśmy więc dalej w kierunku...
...orzeźwienia...
...krystalicznie czystej wody...
...śniegu...
...i oczywiście pięknych widoków...
...robiąc przerwę na obiad...
...unikając niebezpieczeństw...
...i znowu odpoczywając...
...by potem, nie bez przeszkód, ruszyć w drogę powrotną...
...by nasz autostopowy kilometraż wzrósł o 2725km
Piękna fotorelacja! Kocham Słowenię, ale my byliśmy tam zimą i przez to nie mogliśmy nacieszyć się górami, czego szalenie Wam zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuń