poniedziałek, 13 maja 2013

wypadek, lasy namorzynowe i jedzenie

Przedwczoraj przenieslismy sie w dol gorki (blizej morza) do innego domku z klimatyzacja. Jednak nie sprostal on oczekiwaniom zapachowo-temperaturowo-odglosowym i od wczoraj, po kolejnej przeprowadzce, znowu do domu mamy pod gorke. Nie ma klimatyzacji, ale jest wiatrak i hamak i bananowce przy werandzie i to wystaczy. Dodatkowo dzis okazalo sie, ze oprocz wszechobecnych malych gekonkow, nasza dzunglowa chatke zamieszkuja dwa naprawde duze niebiesko-pomaranczowe gekony. Wczorajsazy wieczor na werandzie spedzilismy w towarzystwie psa Psa i syjamskiego kota Kota. Niestety pogodzic sie ich nie udalo.
A dzien spedzilismy na uciekaniu na skuterze przed tropikalnymi ulewami. Przejechalismy ok. 100 km, schowalismy sie przed okolo piecioma ulewami, a w czasie jednej z braku miejsca do schronienia, jechalismy dalej. Deszcz smagal nas po twarzach a wiatr osuszal nasze koszule.
Chcielismy poplywac kajakami w lasach namorzynowych, ale poziom wody na calej wyspie byl wczoraj tak niski, ze tylko przeszlismy sie drewniana kladka nad mangrowcami. Wracajac kupilismy i zjedlismy troche smierdzacego duriana. Pani przy drodze nam go swiezo rozkroila. Szczerze mowiac, nic specjalnego. W czasie jedzenia nie czuje sie juz odurzajacego, czosnkowo-skarpetkowego zapachu. W smaku jest slodki i maslany. Bez rewelacji. Mi (K) o niebo bardziej smakuje arbuz czy banan.
Z racji niskiego stanu wody, wczoraj na plazach bylo mnostwo wszelkiej wielkosci koralowcow i muszli, ale ze ich wywozic ponoc nie mozna, nic nie zbieralismy. Martwego motyla tez nie wzielismy ze soba :(
Dzis odpoczynek przed podroza.
Dzien rozpoczelismy od sniadania: muszle z maslem i czosnkiem w porcie. Ostatnio probowalismy tez kraba (mieso delikatne, raczej na smak niz do przejedzenia) i krewetki w sosie z tamaryndowca. Wszystkie w knajpce, gdzie na z kladki widac kucharzy. Przy glownej drodze widzielismy parke malpek na wolnosci. Myslaly ze R. wyjmuje jedzenie dla nich z worka:)
A teraz odpoczywamy na tarasie, nawet nie chce nam sie isc na plaze!




pan na łódeczce wśród lasów namorzynowych

 po wypadku groźnie wyglądającym, jesteśmy cali i zdrowi

produkcja kauczuku

tajski kumpel

że niby ten durian taki smaczny?





1 komentarz: