wtorek, 12 lutego 2013

Problemy przyspieszają upływ czasu

Tak, problemy zdecydowanie przyspieszają upływ czasu. Kiedy nic się nie dzieje, to tydzień wlecze się w nieskończoność, ale kiedy każdego dnia trzeba szukać rozwiązań, planować, umawiać się i knuć, czas wydaje się pędzić.
Tak, dzisiaj samochód okazał się niezdolny do dalszego użytkowania, dlatego w weekend musimy oddać go do mechanika. Dodatkowo rower również odmówił posłuszeństwa, powietrze z tylnego koła uchodzi w oka mgnieniu.

Ale to dobrze.

W sobotę, sącząc sobie pyszną zupkę w niezwykle przytulnej restauracji w pewnym miasteczku, chyba zrozumieliśmy jaka jest zależność między tym całym planowaniem a stresem.

Kiedy ma się za dużo czasu i wszystko zaczyna się planować na dwa lata wcześniej, człowieka ogarnia stres, bo wszystko w tak wielkim przedziale czasowym wydaje się niemal niezmienne. Bo ile spraw można załatwić w takim wypadku w tygodniu, jedną? dwie? Albo wszystko naraz a potem długie czekanie?

Kiedy natomiast wszystko załatwia się szybko, a sytuacja ciągle się zmienia i trzeba do niej dostosowywać swoje plany, to nie mówimy o stresie, ale o adrenalinie.

mało czasu => szybkie działanie => adrenalina => :)
dużo czasu => powolne działanie => stres => :(



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz